Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Krakowskie wrażenia

Obraz
Kraków, mój kochany Kraków tym razem przywitałam łzami, wściekłością i bezradnością. Ciągle łudząc się, że naprawa będzie szybka, koszt niewielki, a mechanik tym razem skuteczny osiedliliśmy się na 8 piętrze pewnego bloku w Krakowie. W głowie ciągle były Karkonosze z Dominiką i jej rodzinką oraz Gdańsk z pyszną kawą u Pani Marysi.  Miłe towarzystwo Gabi osładzało nam czekanie na "wyrok" od mechanika. Dni mijały, a telefon nie dzwonił. Każdego dnia wędrowaliśmy zwiedzając Kraków i "zaliczając" kolejne atrakcje. Pobiłam swoje rekordy w kilometrach po ulicach jakże pięknego Krakowa, poprawiając kondycję i oszczędzając na tramwajach :-) A było to tak: Dzień pierwszy - być może ostatni w K. Auto na lawetę, my do lawety, klucz w tajnym miejscu, zostajemy na noc. Jutro pewnie auto będzie gotowe i pojedziemy pod Jelenią Górę do Domi. Gabi w pracy, zamykamy mieszkanie i wędrujemy na rynek,Kościół Mariacki, Wawel,  Wisła (jak dobrze, że nie jestem dzisiaj kierowc

Głupia?

Obraz
Kraków - laweta - nici z Karkonoskich szlaków? Po co pojechałaś, tym rupieciem daleko?????!!!!! - zapytasz, myśląc sobie, że to głupie z mojej strony.  Odpowiem tak.  Kilka miesięcy temu było co nieco wymienione, wiec pomyślałam, że pomału damy rade dojechać na upragnione wakacje.  Umówiliśmy się z Dominiką - wulkanem pozytywnej energii na kilka wspólnych dni, wędrówkę po górach i śpiew  przy ognisku,a w niedzielę odwiedziny u przeuroczej Pani Marysi.  Dokupiłam assistance - rozszerzoną wersję na wszelki wypadek i w drogę. No, ale po co? Dlaczego? Mogłaś jechać pociągiem., autobusem?  Tak, mogłam, ale jednak autem we 4 jest najtaniej. Może to kiepskie wytłumaczenie czy usprawiedliwienie dla Ciebie, ale ja lubię wakacje z młodymi, a zdaję sobie sprawę, że wkrótce będą jeździli na swoje wakacje i chce im zapewnić jak najwięcej wspólnych wspomnień. Pamiętam jak jako dzieci wszyscy się pchaliśmy do "malucha" by pojechać na "przejażdżkę" rodzinną i pamiętam