Masz wszystko!

W ostatnim poście dotarliście razem ze mną do Warszawy. Wreszcie jestem, recepcja, meldunek, karta do pokoju. Wsiadam do windy. Wciskam 35 i jadę razem z innymi towarzyszami windowymi. Zatrzymała się to tu to tam, ale nie na 35. Miły Pan wyjaśnia, że muszę kartę najpierw przyłożyć do czytnika....no myślałam, że się pod ziemię, a raczej pod windę zapadnę. Typowo...już mi głupio, że czegoś nie wiem. Zwyczajna nauczycielka wysiada wreszcie na 35 piętrze, odnajduje pokój i jakimś cudem nawet otwieram drzwi bez żadnej wtopy. Włączenie światła polegało na wciśnięciu wszystkich dostępnych przycisków :-) Obdzwoniłam dom, milion razy szeptając kocham i tęsknie i pozdrawiam mojego Gerusia i synów.  Zadzwoniłam też do wspaniałej Moniki Borowieckiej, która poinformowała mnie, że do pierwszej naszej kolacji jeszcze sporo czasu więc można iść na basen na 43 piętro. No może i można - ale ja nie idę. No bo tak: po pierwsze to nie wiem czy iść od razu w stroju, czy ubrać klapki czy buty i czepek tak czy nie, czy ręcznik tak czy nie...no typowa Maja, która  może natworzyć mnóstwo problemów w obawie przed kompromitacją. Obawy przed tym jak się wypadnie towarzyszą aż do kolacji. Przed drzwiami do naszej kolacyjnej sali spotykam Jolę i Darię. Jola opowiada o basenie, że było super. Podpytuję co i jak i umawiamy się na pływanie w nocy po kolacji.


Kolacja. 30 nagrodzonych uczestniczek konkursu i nasza CUDowna Monika z Akademii : http://www.akademiacud.pl/. Atmosfera wspaniała. Wieczorem spotkanie w jednym z pokoi i "zeznania" co kto i dlaczego. Historie dziewczyn sprawiają, że muszę zbierać szczękę z podłogi. Poznanie tych CUDownych kobiet było jedną z najcenniejszych rzeczy tej wyprawy. Będę przedstawiać Wam ich sylwetki co jakiś czas bo warto poznać te niezwykłe babki i ich działania.

W nocy po kolacji pływamy w basenie w towarzystwie Pałacu Kultury, zachwycając się pięknem Warszawy nocą. Będąc tam wysoko, stojąc tuż przy szklanej ścianie powstrzymującej cię od "rozpostarcia skrzydeł" i uniesienia się nad Warszawa zaczynasz wierzyć, że zasługujesz na to by cieszyć się życiem, by robić to co kochasz najbardziej, by działać i dążyć do określonych celów. Mimo szyby jednak unosisz się nad miastem i dumna obserwujesz siebie stojącą tam nad basenem.

Kolejny dzień to szkolenie z niesamowitym Mateuszem Grzesiakiem ( https://www.facebook.com/mateuszgrzesiak?fref=ts) pt. "Jak być spełnioną - stwórz najlepsza wersję siebie". Niespodzianka dla szczęśliwej trzydziestki w postaci książki Mateusza Grzesiaka. Następnie szkolenie z podróżniczką
https://www.facebook.com/BeataPawlikowska?fref=ts - wspaniała, ciepła kobieta , która również miała dla nas niespodziankę w postaci swojej książki. Na koniec dnia kolacja w restauracji Karola Okrasy z Ambasadorkami konkursu SpełniOna firmy Alpen Gold. Miła niespodzianka! Ambasadorki Anna Nowak - Ibisz, Kinga Paruzel i Sylwia Gruchała opuściły stół VIPowski i zasiadły do kolacji z nami. Mogłyśmy z nimi porozmawiać i stwierdzić, że tak naprawdę to takie kobiety jak my. Podczas kolacji ogłoszono nazwiska finalistek :Ela, Ilona i Natalia! Brawo dziewczyny!

Ostatni dzień to spotkanie ze stylistką gwiazd Jolantą Czaja (https://www.facebook.com/pages/Jola-Czaja/1532585336997645?fref=ts) , która opowiedziała nam o swoim spełnianiu marzeń, pracy którą kocha i tajnikach tworzenia gazety. Każda z nas mogła skorzystać z jej cennych uwag. Makijaż, fryzurę  i super portret też wykonała nam gwiazdorska ekipa.

Jeszcze jedna ważna sprawa. Rozmowa z Moniką Borowiecką, sam na sam na sofie, gdzie najpierw popłynęły moje łzy, była chyba najważniejszą w całym trzydniowym szaleństwie. Tak Monia miałaś rację "Mam wszystko" mogę unieść się jak ten helikopter z karty. Dziękuję Ci i choć czasem o tym zapominam i pozwalam zapanować nad sobą największemu mojemu wrogowi - strachowi to zamykam oczy i siadam na tamtej sofie. Dziękuję wszystkim za te 3 dni! Powrót z Warszawy jutro....będzie się działo - ale znacznie krócej obiecuję!

Kochani, każdy z nas "ma wszystko" by dotrzeć do celu, trzeba go tylko określić i z radością i miłością do niego dążyć! Macie taki cel? Największym naszym wrogiem w dążeniu do celu jest lęk, że się nie uda, co inni powiedzą itd....lęk i strach - to demony, które musisz wygonić z głowy i zastąpić zdaniem: Mam wszystko! Odbijam się i lecę! 

całusów moc
Maja 





Komentarze

  1. Tak mi się ten wpis skojarzył z tekstem, który napisałam do piosenki, nad którą pracujemy teraz z zespołem Foch. Przeważnie zdarza mi się pisać "głębsze", bardziej "dojrzałe" teksty, ale tym razem świadomie postawiłam na prostotę rodem z disco polo. A leci to tak: "I bierz i bierz i daj i daj. Każdą słabość zmieniaj w coś, co ma siłę, co ma moc i szerz radość, miłość szerz i czyń dobro wzdłuż i wszerz." :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne podsumowanie :) Jak tylko powstanie teledysk do Dziewczyna i FOCH napisze o tym tekście bo idealnie podpowiada jak się z fochem obejść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak poznanie historii tych wszystkich dziewczyn było niezwykłe, inspirujące, budujące - dla mnie to też jeden z najważniejszych momentów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak moniau to było coś niesamowitego! Pozdrawiam i do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

5 pomysłów na prezent od WyszywAnki!

Rusz dupę ;-)

I tak w kółko - certyfikaty w szufladzie.